witam z rana, u mnie okolica śniegiem zasypana :)
Po tygodniu prezentuję Wam jak idzie praca nad pamiątką ślubną Vervaco. Życie codzienne i niezaplanowane sprawy odrywały mnie od tego haftu i idzie mi powoli a chciałam do jutra skończyć... Haft nabiera kształtów, wczoraj musiałam szanownemu mężowi paluszkiem pokazywać zarys twarzy jaki widać i wtedy było takie: " aaaa, teraz to już widzę..." bo on to nigdy nic nie widzi co jest haftowane, dopiero jak haft skończony to widzi co jest "wyszyte". Mam nadzieję, że Wy macie więcej wyobraźni i widzicie co powstaje na mojej kanwie ;)
Pozdrawiam, śnieżką rzucam :D