Wedding, wedding, ślub ....
Po długaśnej nieobecności pragnę zaprezentować kolejne moje dzieło.
Nie było łatwo, pierwszy raz to haftowałam, wzór niezbyt czytelny, i o zgrozo, kolory musiałam dobrać sama samiuteńka, za podpowiedź mając inne wzory i legendy Vervaco, ale po długim boju udało się.
Jestem bardzo dumna z efektu, choć zaczęłam wątpić czy będzie to miało 'ręce i nogi'.
Tak oto powstała pamiątka ślubna dla Syna Pani Anny. A po niej długo oczekiwany wyjazd nad morze i relaks (w tle sms od Pani Anny, że haft jest piękny) ahhhhh......
Pozdrawiam wakacyjnie .
PS. Powstają następne hafty :)
M.